mocne uderzenie w zaspę :(

kurcze pech trafiło na mnie jechałem ostatnio sobie w nocy autem drogą całą białą, zasypaną śniegiem jechałem z prędkością ok 35-45km/h i nagle w całkowitej ciemnosci zauważyłem na moim pasie taką zaspę śniegu moze nie takąwysoką ze udeżyłem zderzakiem ale miała wg mnie ok 10-15cm wysokości i bez hamowania nawet czasu nie miałem, nawet nie zdążyłem sprzęgła wcisnąć wpadłem na tą zaspę prawą stroną auta
mocno walło i auto aż podskoczyło na chwile w powietrze i jakos przeleciało
teraz mam wyrzuty sumienia ze tak sie stało moze jakbym jechał 20-25km/h to bym ją ominął, zahamował
czy takie cos mogło zepsuć mi auto? z oględzin zderzak jest na swoim miejscu, opona ok, felga ok auto prowadzi sie jak wcześniej, jednak to moje subiektywne odczucie, moze troszke bardziej ściąga na prawo i mocniej stuka
co taki incydent mógł zepsuć w aucie?
auto bylo na oponach zimowych na stalowych felgach? mogla sie zepsuc opona? skrzywić felga? czy raczej malo prawdopodobne? wyważyć je od nowa? jak to poczuc ze cos nie tak
co mogło paść w zawieszeniu po takim uderzeniu?
czy mogła sie przedziurawic miska olejowa? obudowa silnika, katalizator? itp

pozdrawiam

Post został pochwalony 0 razy

Sprawdz chlodnice,przejedz sie jeszcze raz i zobacz czy nic nie stuka lub puka,czy nie sciąga. Podnies sobie auto i zobaczysz czy z miska wszystko ok,chociaz watpie zeby jej sie cos stalo.

Ty to masz przygody z tymi autami...
P.

Post został pochwalony 0 razy

nie no do chłodnicy to daleko było ale tak walło ze az mnie wybilo

Post został pochwalony 0 razy

Możesz ewentualnie sprawdzić przy zawieszeniu coś czy sie nie uszkodziło ale przecież to tylko śnieg.

Post został pochwalony 0 razy

Sprawdz czy wahacze są proste i to wszystko.

Pozdrawiam

Post został pochwalony 0 razy

no moze tylko śnieg ale było to w nocy jade sobie jakies 30-45km/h droga ładna biała ale odgarnięta i na nagle z mroku wydostaje sie bryła śniegu jakies 10-15cm wysokosci i wielkość jakis 1m2 normalnie na torze prawych kół niemialem czasu nawet na hamulec nacisnąć ani ominąc i nawet nie wciskając sprzęgła wjechałem na tą bryłe zamarzniętego lodu prawym przenim a poźniej prawym tylnim kołem
auto aż tak podbiło w powietrze i czułem ze lekko auto w padło w poślizg
udeżenie było ogromne, nigdy wcześniej zadnej dziury ani śniegu tak nie zaliczyłem
aż tak hukło i ostro szarpło autem do góry i na dół
mialem poważne obawy o przedni zderzak ale jest ok
niewiem czy katalizator sie nie uszkodzil bo jest dosc nisko moze zahaczyło
opona ok, felga tez
a jesli juz by mialo cos paść to co padnie najszybciej? jakies części metalowo gumowe? tulejki? wahacze? a moze opona? lub felga sie skrzywi
jechac po tym incydencie na zbieżność? moglo to ją przestawić?

pozdr

Post został pochwalony 0 razy

Gdybys mial krzywa felge to odrazu bys to poczul.
p.

Post został pochwalony 0 razy

NIc sie nie stało! Co ty masz z tą zbierznościa? W kazdym poscie twoim czytam zbierznośc i zbierznośc Chłopie opanuj się nic się nie stało... A nawet jeśli to i tak nie wymieniłeś zawieszenia to może to jest znak zebyś je wymienił... Nie raz miałem takie uderzenie i oprucz huku nic się nie stało chyba ze masz opony o niskim profilu... Auto jedzie nie znosi, koło nie trze o błotnik, stoi prosto to wszystko jest w porządku.

Pozdrawiam

Post został pochwalony 0 razy

Zamykam temat.

Post został pochwalony 0 razy